Rozmowy bardów

Nemesis · Wysłany: Czw 22:56, 01 Mar 2012 Temat postu:

:w ambitne fantasy to dla mnie dalej fantasy.

Szlaczek · Wysłany: Pią 10:44, 02 Mar 2012 Temat postu:

Powiedziała co wiedziała Razz

Skojarzyło mi się "people die if they are killed"

Młodzik · Wysłany: Pią 11:18, 02 Mar 2012 Temat postu:

No dobra, ale na tyle odchodzi od tolkienowskich standardów i jest na tyle autorskie, że zasługuje na osobną nazwę Wink

.

Mark · Wysłany: Pią 15:08, 02 Mar 2012 Temat postu:

Ta całą dyskusja wielkiego sensu jak dla mnie chwilowo nie ma. Chcecia ustalić rangi pisarzy oznacza że robicie ranking. Jak chce ranking potrzebujecie punktów czy ocen czy jak to sobie nazwiecie. Jeśli chcecie punktów/ocen potrzebujecie systemu ich rozdawania bliższego obiektywizmowi niż własne opienie o autorze. Możliwe że większość się ze mną nie zgodzi, ale ta dyskusja jest bezcelowa dopóki nie uznamy co sprawia w litelaturze danego autora że można go nazwać mistrzem czy dobrym czy znowu jak tam sobie chcecie.

Szlaczek · Wysłany: Pią 16:46, 02 Mar 2012 Temat postu:

Akurat temat rang ostatnio ostygł Wink

Mark · Wysłany: Pią 20:38, 02 Mar 2012 Temat postu:

No to nie rang. Po prostu uważam że trzeba ustalić kryteria według których będzie uznawali mistrzostwo pisarzy, żeby uniknąć kłótni i sprzeczek. Będzie na peweno bardziej obiektywne niż mówienie że jakiś tam autor jest lepszy bo [....] <- własne przekonania co stanowi o wartości książkopisarza.

Nemesis · Wysłany: Sob 16:26, 03 Mar 2012 Temat postu:

XD Sympatycy nie powinni się wypowiadać w temacie dla wyspecjalizowanych. A już na pewno nie powinni tego robić, jeśli nie mają nic ciekawego do powiedzenia. A już na pewno nie powinni się wypowiadać jeśli dodatkowo nie przeczytali dokładnie wszystkich postów a mają zamiar krytykować dyskusję.

Młodzik · Wysłany: Nie 16:09, 04 Mar 2012 Temat postu:

Pomijam już fakt, że w tym akurat miejscu nawet wyznaczenie jakichkolwiek kryteriów, by nie pomogło. Za duże różnice zdań.

Mark · Wysłany: Nie 19:10, 04 Mar 2012 Temat postu:

Właśnie o to mi chodzi. Nie będzie żadnego efektu jeśli wszyscy tylko będą kierować się tylko własnymi poglądami i nie będą starali się jakoś tym pokierować poza wyrażaniem własnego zdania z ewentualnym lekkim dla większości i tak niezgodnym z ich poglądami wyjaśnieniem. Nie ma jak dla mnie sensu dyskusja jeśli z góry wiadomo że nie przyniesie ona żadnych rezultatów i występuje zerowa szansa by zmienić choć trochę poglądy jej uczestników. Nigdy nie wyłonimy tak naprawdę żadnych mistrzów bo prawie na pewno do każdego będzie opozycja z którą nie sposób polemizować z uwagi na różnice poglądów z której zresztą istnienie opozycji wynika. Powinniśmy starać się znaleźć kilka ogólnych atutów prawdziwego mistrza ( np. kreatywność) i żeby każdy się do nich stosował.
Słowo kompromis to najbliższe określenie tego co proponuję . Ale i tak decyzja zależy od was.

Młodzik · Wysłany: Nie 20:16, 04 Mar 2012 Temat postu:

Poczytaj posty w tematach książkowych sprzed tygodnia i trochę dalej. Zobaczysz jak gigantyczne są tu różnice zdań (oraz obycia). W takich warunkach kompromis jest niemożliwy.

Mark · Wysłany: Pon 0:17, 05 Mar 2012 Temat postu:

Ale wracając do tematu skoro dopuszczacie SF to nie można pod żadnym pozorem zapomnieć o Dicku.

Młodzik · Wysłany: Pon 15:47, 05 Mar 2012 Temat postu:

Z tego co wiem, to masz rację. Ale ja na ten przykład za wielu klasyków sf bądź fantasy nie czytałem, więc ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć. W tym wypadku całkowicie zawierzam opinii Nem, tym bardziej że mamy bardzo zbieżny gust.

Istvan · Wysłany: Wto 18:27, 06 Mar 2012 Temat postu:

Młodziku, mogę Ci jakoś przy okazji coś z Dicka podrzucić, jak chcesz. Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, Człowiek z Wysokiego Zamku (ale to za jakiś czas, bo jeszcze czytam). Pod koniec marca będę też miał Ubika.

Nemesis · Wysłany: Wto 18:33, 06 Mar 2012 Temat postu:

Młodziku, ten kolega tutaj na górze niewiele różni się od Renala, szczerze. Może tylko jest trochę inteligentniejszy a poza tym robi wrażenie mieć taki sam cel życiowy jak tamten - wkurwiać i męczyć. Daję Raviemu pozwolenie dawania mu ostrzeżeń ilekroć zechce ^^.

Dick, cóż z Dickiem. Dużo szumu o nic. Słusznie Dick zachwycał się Lemem bo do pięt mu nie sięgał. Nie sięgał też ani Zajdlowi, ani Strugackim, nie mówiąc już o naszym dzisiejszym Dukaju. Dick ma całkiem niezłe pijackie pomysły (często przewidywalne), totalnie poroniony styl pisania, plastikowe postaci, kiepsko formułowane światy, prostackie słownictwo, a jego pisaniu brakuje naukowego przygotowania i tego elementu "science". No i Dick jest tak drażniąco amełykański =,=. Jak King wśród horrorów tak Dick w science fiction. Ba!, może nawet jak Masterton. Geniusz dla małowybrednych, Paulo Coelho amerykańskiej fantastyki ;].

Ravi · Wysłany: Wto 18:46, 06 Mar 2012 Temat postu:

Ej, nie zrzucaj tego na mnie. Ty go tutaj przywlokłaś, więc Ty go trzymaj w ryzach.

Istvan · Wysłany: Wto 18:52, 06 Mar 2012 Temat postu:

Korci mnie, Nem, żeby odpowiedzieć ogniem, aczkolwiek wstrzymam się, coby nie oceniać autora po kilku powieściach. Tym bardziej że mam duże zaległości w polskiej fantastyce, do jakiej mocno, mocno nawiązałaś.
Poza tym, z wielbieniem Lema przez Dicka, to była dużo ciekawsza sprawa. Dick przez pewien czas utrzymywał, że Lem jest tworem komunistów, którzy chcą manipulować za pośrednictwem grupy pisarzy występujących skrycie pod jednym imieniem i nazwiskiem. Nawet kontaktował się w tej sprawie ze służbami amerykańskimi. Ale to jest Dick po prostu.

A z ostatnim Twoim zdaniem się po prostu nie zgadzam. ;]

Mark · Wysłany: Wto 19:30, 06 Mar 2012 Temat postu:

W jaki sposób przeszliśmy do mnie jako bytu Renalopodobnego???? Skoro przy tym jesteśmy to powiem że to iż wkurwiam i męczę nie wynika z faktu tego że to lubię( lubię to dużo mniej niż by ci się wydawało) ale z zupełnie innej rzeczy.I Kaczmar ona nie daje ci obowiązku utrzymywania mnie w ryzach, jedynie wspomina o braku przeszkód dla ciebie w takowym zachowaniu. Daje ci nowe możliwości nie nadając ci żadnych obowiązków z nimi związanych. Dla mnie to by była bomba.
Nawiązując jednak do orginalnego tematu tej dyskusji musiałbym się zgodzić z Istvanem na temat niezgodzenia się z Nem. Osobiście uważam Dicka za pisarza godnego zainteresowania i spędzenia nad nim czasu .

Młodzik · Wysłany: Wto 19:35, 06 Mar 2012 Temat postu:

No i Lem z Dukajem Dicka polecają, to za rekomendację mi wystarczy Wink

.
Istvanie, jeśli być miał Valis albo Ubika, to chętnie rzucę okiem, ale to później, znacznie później. Tymczasowe studia okazały się bardzo wredne a i własnych książkowych zapasów mam sporo.
Nem, jeśli każdego pisarza sf będziesz porównywała do Dukaja, to wszyscy się okażą nic nie warci. Jak to ktoś uroczo ujął: to nie Dukaj jest dziwką fantastyki, tylko fantastyka dziwką Dukaja Wink

.

Nemesis · Wysłany: Wto 20:57, 06 Mar 2012 Temat postu:

XD Młodziku, kocham cię za twoje teksty.
Ej, Wojnicz, "oryginalne" się pisze.

Chłopcy, jak poczytacie fantastyki z górnej półki to zrozumiecie mój brak zachwytu Dickiem. On nie jest zły, naprawdę, przecież Piekara też nie jest zły. Tylko no... Tak jakby... Słabszy niż to do czego przywykłam. Hei właśnie czyta Ubika, może się skusi o wypowiedź.

Kij · Wysłany: Wto 21:07, 06 Mar 2012 Temat postu:

Mark wie, że czytam "Ubika"(widział). O ile "Ubik" to jedna z lepszych książek Dicka to szczerze powiedziawszy nie potrafiłbym porównać go do takiego Dukaja, aczkolwiek cenię go bardziej niż Piekarę, bo jego książki sa z kolei hmmm "dziurawe". Nie jest on jednak mikś kto ma wiele do zaoferowania. Jakby ktoś powiedział... "jajec nie urywa". Z tego co mi wiadomo to Mark czytał choćby Dukaja i chyba więcej niż ja o ile mnie pamięć nie myli.